NEWS
Specjalne udogodnienia dla Lewandowskiego w sądzie! Zwykły świadek tego nie doświadczy

Robert Lewandowski pojawi się w sądzie w środę 11 czerwca w ramach rozprawy dotyczącej jego konfliktu z Cezarym Kucharskim. Polski napastnik oskarża byłego agenta o szantaż, ale kwestionuje wiarygodność nagrań użytych jako dowód. Lewandowski może liczyć na specjalne udogodnienia podczas procesu, niedostępne dla przeciętnego świadka.
Robert Lewandowski stanął przed sądem w Warszawie. Kolejna rozprawa w sprawie Kucharskiego
Pod koniec maja odbyła się pierwsza publiczna rozprawa sądowa w sprawie Lewandowskiego i Kucharskiego. Odtworzono wówczas nagrania, które piłkarz przedstawił jako dowód na to, że jest szantażowany przez swojego byłego agenta. Kucharski broni się, mówiąc, że nagrania nie są autentyczne i to właśnie próbuje udowodnić w sądzie. Były agent najlepszego polskiego piłkarza był wówczas obecny w sądzie, ale sam Lewandowski nie. Kolejna rozprawa została zaplanowana na 11 czerwca, a były kapitan reprezentacji Polski będzie obecny, ale odbędzie się ona z wyłączeniem jawności.
Co ciekawe, Robert Lewandowski może liczyć na specjalne traktowanie ze strony sądu, który zdaje sobie sprawę, że media będą niezwykle zainteresowane całym wydarzeniem (tym bardziej po skandalu, który wybuchł w reprezentacji Polski podczas ostatniego zgrupowania). Już na poprzedniej rozprawie zapowiedziano, że służby ochrony sądu zapewnią Robertowi Lewandowskiemu dostęp do wewnętrznego parkingu, dostępnego tylko dla wybranych, tak aby piłkarz nie musiał wchodzić przez główne wejście i tym samym uniknąć spotkania z dziennikarzami na korytarzach sądu. Ale to nie wszystko.
Jak dowiedzieli się dziennikarze, m.in. w relacji „Super Expressu”, dostęp do sali rozpraw, w której odbędzie się rozprawa, został ograniczony – miejsce zostało ogrodzone, a osoby postronne nie mają wstępu. Co ciekawe, Kucharski, który minął dziennikarzy na korytarzu, nie skorzystał z takich udogodnień. – Czy czekaliście dziś na ten moment? – zapytali dziennikarze, ale były agent Roberta Lewandowskiego tylko się uśmiechnął i poszedł dalej, nie odpowiadając.