NEWS
Kaczyński wściekły na ruch ludowy Tuska: „Chcą unieważnić wybory?!”

Jarosław Kaczyński ostro wypowiada się o protestach wyborczych polityków Koalicji Obywatelskiej. Lider PiS jest przekonany, że Donald Tusk i jego ludzie próbują zniszczyć fundamenty państwa. Tymczasem Sąd Najwyższy zgodził się na ponowne przeliczenie głosów w wybranych komisjach. Atmosfera polityczna po wyborach prezydenckich staje się coraz bardziej napięta.
Protesty KO podgrzewają scenę polityczną
W poniedziałek, ostatni dzień składania protestów wyborczych, do Sądu Najwyższego wpłynął wniosek posła KO Michała Wawrykiewicza. Wcześniej podobne działania zapowiedział wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk. Opozycja wskazuje m.in. na zamiany głosów między kandydatami w Krakowie i Mińsku Mazowieckim, niepokojący wzrost liczby głosów nieważnych oraz przypadki kartek z podwójnym „X” – zwłaszcza w komisjach, w których Rafał Trzaskowski wygrał w pierwszej turze.
Według przedstawicieli KO skala nieprawidłowości wymaga gruntownego zbadania i przeliczenia wyników. Nie są to już incydenty odosobnione, ale, jak twierdzą, sygnał problemu systemowego.
Kaczyński: „Porażka niczego ich nie nauczyła”
Jarosław Kaczyński nie kryje wściekłości. We wtorek rano zamieścił na platformie X komentarz, który natychmiast rozszedł się po mediach:
„Donald Tusk nie umie przegrywać z godnością. Politycy PO doskonale wiedzą, że Karol Nawrocki wygrał wybory prezydenckie, a mimo to próbują zniszczyć fundamenty państwa, kwestionując wyniki wyborów”.
Prezes PiS zarzucił opozycji wprost:
„To jest ważniejsze dla obecnego rządu niż sprawne funkcjonowanie państwa. Tego zwycięstwa jednak nikt nam nie odbierze. Porażka niczego ich nie nauczyła. Chaos i hańba na każdym kroku”.
Sąd Najwyższy odpowiada na zarzuty
Sąd Najwyższy potwierdził przyjęcie protestów i zapowiedział, że jeśli wnioski spełnią wymogi formalne, zostaną rozpatrzone merytorycznie. Jednocześnie zapowiedziano, że głosy z 13 komisji okręgowych – w tym z Krakowa i Mińska Mazowieckiego – zostaną przeliczone.
W komunikacie czytamy:
„Do Sądu Najwyższego wniesiono protesty wyborcze, zarzucając nieprawidłowości w sporządzaniu protokołów i liczeniu głosów w wybranych komisjach okręgowych”.
Po raz pierwszy od wielu lat po wyborach prezydenckich tak otwarcie mówi się o możliwych korektach i ingerencjach sądowych w oficjalne wyniki.
Tysiąc kamieni w Berlinie? Kaczyński: „To nas nie ratuje”
Jarosław Kaczyński w swoim komentarzu odniósł się także do wydarzeń w Berlinie, gdzie odsłonięto Pomnik Pamięci Polski 1939–1945:
„Najwyższy czas wziąć się do roboty, bo nawet tysiąc kamieni w centrum Berlina nie zrekompensuje naszych strat wojennych, a cierpliwość obywateli polskich oczekujących na ewakuację z Izraela też się wyczerpuje…”
W ten sposób prezydent PiS połączył kwestie symboliczne z bieżącą krytyką rządu – również w kontekście polityki zagranicznej i troski o obywateli.
Czy wybory zostaną zakwestionowane?
Choć politycy PiS i Sądu Najwyższego zgadzają się, że skala nieprawidłowości nie wpływa na ogólny wynik, decyzja o liczeniu głosów w kilkunastu komisjach może być zarzewiem kolejnego kryzysu politycznego. Z jednej strony opozycja zyskuje argument, by kwestionować legitymację nowego prezydenta, z drugiej PiS – po przegranych wyborach parlamentarnych – konsoliduje swój elektorat w obronie swojego „skradzionego zwycięstwa”.