NEWS
Ich miłość spłonęła na poboczu drogi. Marta i Marek zginęli pod Grunwaldem na oczach swoich dzieci.

Nadal trzymali się za ręce rano, uśmiechając się, rozmawiając o planach na ślub, wspólne lato, dziecko. Wracali z kolacji u matki Marka, z rodzinnego miasta Grunwald (woj. warmińsko-mazurskie), do domu pod Olsztynem, który właśnie zbudowali. Mieli przed sobą całe życie. Tego pamiętnego wieczoru, 31 maja 2025 roku, wszystko zniknęło w ciągu jednej sekundy.
Tragiczny wypadek pod Grunwaldem
Była godzina 19:27, gdy ford, którym kierowała 38-letnia kobieta, zaczął skręcać na boczną, żwirową drogę. Nie zauważyła nadjeżdżającego z naprzeciwka motocykla. Ułamek sekundy, jeden błąd – i nastąpiło czołowe zderzenie. Motocykl eksplodował. Marek Z. (38), funkcjonariusz Służby Więziennej, i jego narzeczona Marta C. (31), nie mieli żadnych szans. Zginęli na miejscu.
– To miała być zwykła droga do domu. A została tylko cisza i wypalona plama na asfalcie – opowiada sąsiadka Marka. – Rano jeszcze się śmiali. Dziś już ich z nami nie ma – dodaje wzruszona. Z motocykla nie zostało nic. Wrak wtopił się w asfalt. Ciała ofiar znaleziono kilka metrów dalej. Leżały bezradnie w przydrożnym rowie.
W Fordzie znajdowało się sześć osób: kobieta kierująca pojazdem, jej 58-letnia matka i czwórka dzieci (w wieku 5, 6, 7 i 9 lat). Siedmioletnia dziewczynka została zabrana do szpitala. Pozostali – cudem – nie odnieśli poważnych obrażeń. Kobieta była trzeźwa, ale policja zabezpieczyła krew do analizy na obecność narkotyków i leków.
Śledztwo po tragedii na Warmii i Mazurach. „Czarna plama na mapie bezpieczeństwa”
Śledczy badają każdy szczegół. – Wszczęto postępowanie w sprawie spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym – wyjaśnia Prokurator Rejonowy w Ostródzie Rafał Koziński. – W sprawie zostanie powołany biegły, który ustali m.in. z jaką prędkością poruszał się motocykl. Chcemy wiedzieć wszystko – dodaje rozmówca Super Expressu.
Mieszkańcy mówią wprost – „to miejsce jest czarną plamą na mapie bezpieczeństwa”. Po wypadku na miejsce przyjechała komisja: zarząd dróg wojewódzkich, policja, samorząd lokalny. Plany obejmują:
nowe oznakowanie,
ograniczenie prędkości,
lepsze oznakowanie skrzyżowań.
Dla Marka i Marty jest już za późno. Marek ma syna z poprzedniego związku. Marta nie miała czasu założyć białej sukienki, mimo że od dawna trzymała ją ukrytą w szafie. Para niedawno się zaręczyła.
Oboje nie zostaną pochowani razem. Marta spocznie z matką w rodzinnym Nowogardzie (woj. zachodniopomorskie), a Marek pożegna się w Grunwaldzie. Ale część jej prochów zostanie złożona w trumnie narzeczonego. „Bo chociaż śmierć ich rozdzieliła, miłość nie zna granic” – mówi nam przyjaciel rodziny.
Na poboczu drogi stoją świece. Spalone ślady na drodze, w tle rosnące zboże i cisza, która krzyczy głośniej niż jakikolwiek ryk silnika. Rano Marek i Marta trzymali się jeszcze za ręce. Dziś są tylko na fotografiach. A droga, która miała ich zaprowadzić do domu, zabrała im wszystko. Składamy kondolencje rodzinie i bliskim ofiar.