NEWS
Kinga i Piotrek zginęli w potwornym wypadku. Rąbnęli w łosia, osierocili synka

Niewyobrażalna tragedia w Zabielu pod Stoczkiem Łukowskim na Lubelszczyźnie. Wracający z pogrzebu młodzi ludzie uderzyli w przebiegającego drogę łosia. Samochód dachował, a Kinga (†24 l.) i Piotr (†32 l.) nie mieli szans na przeżycie. Osierocili malutkiego synka. We wtorek, 3 czerwca, w ich parafii w Domanicach ( woj, mazowieckie) odbył się pogrzeb ofiar wypadku. Para spoczęła w jednej mogile.
Kinga i Piotrek rąbnęli w łosia, osierocili synka
Kinga R. (†24 l.) z Emilianówki (woj. mazowieckie) i jej partner Piotr Ch. (†32 l.) z sąsiedniej wioski Kolonia Śmiary mieli wiele planów na przyszłość. Cieszyli się każdym dniem spędzonym wspólnie, nie widzieli świata poza sobą. Siedem miesięcy temu ich wielką miłość przypieczętowały urodziny ukochanego synka, Ignasia. Zamieszkali wspólnie i coraz częściej myśleli o zalegalizowaniu ich związku.
Swój wolny czas poświęcali maluchowi, rozpieszczali Ignasia, a on przytulał rodziców, śmiejąc się głośno. Niestety, szczęście Kingi i Piotra nie trwało długo.
Zginęli w czwartek, 29 maja, gdy wracali z pogrzebu jednego z członków rodziny Piotra. Dochodziła godzina 17. Piotr prowadzący swojego opla w rejonie miejscowości Zabiel (woj. lubelskie) rozpoczął manewr wyprzedzana innego auta. W tym czasie z krzaków wprost pod jego samochód wyskoczył kilkusetkilogramowy łoś. Było już za późno – opel z impetem rąbnął w olbrzymie zwierzę, przecinając łosia na pół, następnie uderzył w drzewo, betonowy słup i dachował. Podróżujący autem zginęli w zmiażdżonym wraku samochodu
Tłumy na pogrzebie
We wtorek, 3 czerwca, w Parafii Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny w Domanicach (woj. mazowieckie) odbył się pogrzeb Kingi i Piotra. W ostatniej drodze towarzyszyły im tłumy żałobników z całej okolicy. Ciała ofiar na Mszę Świętą zostały przywiezione w dwóch trumnach.
Proboszcz parafii podczas kazania powiedział, że ich śmierć to straszna tragedia dla dwóch rodzin.
Nikt nie wyobrażał sobie takiej sytuacji, gdzie ginie dwójka niewinnych ludzi, pozostawiając po sobie sierotkę. Musimy zrobić wszystko, aby zachować ich w pamięci i musimy modlić się o ich dusze – mówił.
Na koniec nabożeństwa duchowny pożegnał Ignasia w imieniu zmarłych rodziców. Po uroczystej mszy ciała pary zostały złożone w jednym grobie na parafialnym cmentarzu. Grób przykryły tysiące wieńców i wiązanek z białych róż.